POZNAŃ – CENTRUM OD NOWA – KONKURS NA KONCEPCJĘ ZAGOSPODAROWANIA PRZESTRZENI PUBLICZNEJ ŚCISŁEGO CENTRUM MIASTA, ZE SZCZEGÓLNYM UWZGLĘDNIENIEM ULICY ŚW. MARCIN
Inwestor: Miasto Poznań
Powierzchnia użytkowa: ... m2
Projekt konkursowy: listopad 2015
Zespół autorski: Paweł Kobryński, Wojciech Krawczuk, Marcin Sakson
Współpraca autorska: Maja Dylewska, Joanna Jasiewicz, Agata Sobańska
Opracowanie: stud. arch. Michał Gawron
IDEA
,,Musimy chodzić, tak jak ptaki muszą latać”
- to słowa burmistrza Bogoty, Enrique'a Penalosy, który w 1997 roku zapoczątkował światową rewolucję w nowym podejściu do uzdrawiania współczesnego, utrapionego przeróżnymi problemami miasta. Jednym z jego najważniejszych i zrealizowanych postulatów było przewrócenie miasta przechodniom i rowerzystom z wyraźnym, silnym ograniczeniem ruchu samochodowego w centrum.
Po parunastu latach wiemy, że te idee są z powodzeniem wcielane w życie. Z bliższych nam geograficznie Kopenhaga zmieniła swoje oblicze udostępniając z roku na rok coraz dłuższe i szersze trakty pieszym i rowerzystom, przenosząc ciężar komunikacji z indywidualnej na zbiorową. Dzięki takim działaniom miasta stają się szczęśliwsze, bardziej dostępne, przyjazne i zdrowe. Podobne rozwiązania wprowadza Berlin, Wiedeń, Nowy Jork i dziesiątki, jeśli nie setki, innych miast. Oczywiście w ślad za podstawowymi rozstrzygnięciami stricte komunikacyjnymi, urbanistycznymi, idą rozwiązania prawne, finansowe, organizacyjne, których celem jest jedno: przywrócenie życia miejskiego, ruchu mieszkańców. A to właśnie, w niedawnym myśleniu o urbanistyce, pochowało się za murami zamkniętych przed zewnętrznym światem wielkopowierzchniowych galerii. Charakterystycznym następstwem tego zjawiska, pomiędzy tysiącami podobnych przykładów, stało się powolne umieranie ulicy Święty Marcin w Poznaniu, zapoczątkowane na początku lat 90-tych. Nie wdając się w dłuższy wywód należy podkreślić, że ulica ta, a szerzej obszar, stanowi niezmiernie ważną przestrzeń na mapie miasta, pełniącą rolę centrotwórczą. Wiemy, że w wyniku przemian ostatnich lat jej istniejący kształt i rozwiązania zużyły się na tyle, że wymagają nie tylko remontu, ale wręcz nowej definicji, nowego charakteru i nowej funkcjonalności, dostosowanych zarówno do dzisiejszych wymogów, ale i potrzeb następnych pokoleń.
Powolne dogorywanie tej ważnej ulicy, zacieranie jej centrotwórczej roli jest faktem. Faktem jest też, że współczesne miasto, miasto wielosettysięczne, takiego centrum potrzebuje jak powietrza. Sam Poznań i jego XIX wieczny rdzeń śródmiejski został solidnie rozdarty działaniami II wojny światowej i decyzjami odbudowy, szczególnie w obszarze Teatru Polskiego, ul. Piekary i ulicy Święty Marcin właśnie. Dziś mamy dobre plany dla ulicy 27 Grudnia z odbudową pierzei i deptakiem, lecz najważniejsza ulica Poznania, będąca jego śródmiejskim kręgosłupem, wciąż nie doczekała się dobrego rozwiązania. Jej podstawowym problemem są sklepy, które tracą klientów, i chodniki, które tracą przechodniów. W olbrzymiej mierze za ten stan odpowiedzialne są, oprócz pobliskich galerii handlowych, rozwiązania komunikacyjne na tym odcinku. Linia tramwajowa, cztery pasy dwukierunkowego ruchu i parkingi to siła, która rozbija ulicę na dwie części. Ruch, hałas emitowany przez komunikację skutecznie zniechęcają wielu przechodniów do zatrzymania się w sklepikach, galeriach czy lokalach gastronomicznych. Szczególnie widoczne jest to na południowej pierzei. Czy taki stan można dalej podtrzymywać? Czy nowoczesne miasto chcące wzbogacać i udoskonalać swe centrum może sobie pozwolić na lekceważenie komfortu, funkcjonalności, zdrowia i poczucia bezpieczeństwa swoich mieszkańców, a co znaczące, także i przyjezdnych gości, turystów? Oczywiście nie.
Dwa największe problemy Centrum Święty Marcin to, w dużym skrócie, komunikacja oraz degradacja jakości i zakresu usług w parterach zgrupowanych tu budynków. O ile stosunkowo łatwo można doprowadzić do ładu w zakresie traktów pieszych, rowerowych i komunikacji publicznej, to już ingerencja w wolność właścicieli prywatnych obiektów (wraz z ich najemcami) wymaga zupełnie odmiennych rozwiązań: edukacyjnych, motywacyjnych, prawnych i podatkowych (ulgi remontowe) – z jednej strony zachęcających to wprowadzania i promowania tu centrotwórczych różnorodnych funkcji na określonych metrażach, a z drugiej zniechęcających do wynajmu kolejnym powielającym się bankom i aptekom, przyczyniającym się do monokultury funkcjonalnej, która kończy się dokładnie tak samo jak w wypadku gleby: wyjałowieniem.
ROZWIĄZANIA URBANISTYCZNE
Obszar objęty konkursem, poza wysuniętym na zachód rejonem CK Zamek rozpina się pomiędzy dwoma kwartałami ograniczonymi od zachodu ulicą Gwarną, od wschodu Alejami Marcinkowskiego, od południa ul. Święty Marcin i od północy ul. 27 Grudnia wraz z Placem Wolności. Zakłada się, że wskazana przestrzeń, winna być możliwie gęsto zazieleniona alejami, trawnikami, niską zakomponowaną zielenią i maksymalnie dostępna dla pieszych, a ruch samochodowy możliwie zredukowany i tak poprowadzony, by wręcz zniechęcić kierowców do pomysłu przejeżdżania przez centrum. Układ jezdny winien więc służyć głównie okolicznym mieszkańcom, pracownikom i oczywiście miejskim służbom. W myśl takich założeń poszerza się więc przestrzeń przeznaczona wspomnianym już pieszym, rowerzystom, a także dla zieleni i wszelkim innym niekubaturowym komponentom urbanistycznym. W uwolnionych i dostępnych traktach pojawia się niemal nieograniczona dowolność organizowania przeróżnych inicjatyw kulturalnych, artystycznych, handlowych czy politycznych. Przypisywanie z góry konkretnej funkcji placu czy uliczki byłoby poważnym błędem. Miasto winno zapewnić taką infrastrukturę, aby użytkownik możliwie elastycznie mógł przestrzeń miejską wykorzystywać w odpowiedzi na zmieniające się mody, trendy i potrzeby. Z obszaru objętego konkursem można łatwo, ze względu na odmienne układy przestrzenne, wydzielić kilka jego części, które hasłowo dla potrzeb niniejszego konkursu nazwano: CK Zamek, Alfa-Kantaka-Gwarna, Kościół św. Marcina oraz Plac Wolności – Aleje Marcinkowskiego.
CK Zamek
Początkiem osi urbanistycznej na której nanizana jest ulica Święty Marcin jest jeżycki park starego ogrodu zoologicznego, ale realnym początkiem tej ulicy, prawdziwą urbanistyczną deltą otwartą na zabytkowe i ważne budynki zgrupowane wokół placu Mickiewicza jest plac-dziedziniec przed Zamkiem Kultury. Jaki jest dziś? Na co dzień zajęty przez parkujące tu samochody, z parterem wyraźnie wyniesionym ponad trakt pieszy wydaje się, czy też wręcz jest, niedostępny, szczególnie dla osób niepełnosprawnych, rodziców z wózkami i osób starszych. Czy jest sposób, aby bez szkody dla zabytku ułatwić wejście do placówki kultury i jeszcze zachęcić do odwiedzin osoby przypadkowe? Już pobieżny rzut okiem ,,wyłapuje” nieczytelność wejścia do zlokalizowanego w piwnicach budynku Muzeum Poznańskiego Czerwca 1956. To proste spostrzeżenie połączone z niezgodą na tak niegodne i ukryte traktowanie tej arcyważnej cząstki poznańskiej historii zrodziły pomysł rozbudowy tego muzeum właśnie w dziedzińcu otwierającym się na ulicę ! Zasugerowane w części rysunkowej rozwiązania dowodzą, że można to zrobić bez szkody dla Zamku Kultury. Co więcej: przyjęta koncepcja trzy-poziomowego dziedzińca poszerza znakomicie jego funkcjonalność z możliwością organizowania imprez, koncertów, przedstawień teatralnych, kina na powietrzu, pokazów, eksperymentalnych projektów artystycznych, awangardowych, a w końcu zapewnia komfortową dostępność do obu poziomów wnętrza parteru samego CK Zamek. Tygiel historii zderzający się z placówką promującą kulturę w jednym miejscu! To całkowicie realna i konstruktywna wizja! Warszawskie Muzeum Powstania Warszawskiego to inspiracja, motywacja i przykład na to, że idea rozbudowy Muzeum Poznańskiego Czerwca 1956 może również odnieść sukces kulturalny. Po przesunięciu jezdni na południową stronę ulicy Święty Marcin uwalnia się obszar aż do linii tramwajowej. W projekcie jego zagospodarowania przewiduje się wytyczenie brakującej tu dwukierunkowej drogi rowerowej (projektowanej dalej wzdłuż ulicy Święty Marcin), naturalnie szerokiego ciągu pieszego i pasa zieleni z aleją drzew, pod których szerokimi koronami zaplanowano żwirowe placyki dla seniorów (gra w bule, urządzenia rekreacyjne) oraz dla dzieci (huśtawki, piaskownice itp.). Kamienne, twarde dziś przedpole CK Zamek zmieniłoby więc swój charakter sygnalizując otwarcie i budząc pozytywne skojarzenia. W połączeniu z opisanym wcześniej muzealnym, podziemnym zagospodarowaniem dziedzińca miejsce to stałoby się ważnym punktem na mapie, gdzie chcielibyśmy się na dłużej zatrzymać i skorzystać z oferowanych tu edukacyjnych i rozrywkowych atrakcji.
Alfa - Kantaka - Gwarna
Co można zrobić z umierającą ulicą Święty Marcin? Czy wymieniać posadzkę ze starej na nową co 5 lat? Czy malować i niemiłosiernie odnawiać fasady? Czy stawiać nowe znaki drogowe i latarnie? I choć to wszystko ma pewne znaczenie, to nie da się tego nazwać inaczej jak miejską kosmetyką, pudrowaniem. Miastu z jego centrum (a za takie wciąż jest uznawany ten obszar) potrzebne są rozwiązania odważne, silne - na miarę tych (choć o odpowiednich proporcjach), które w połowie XIX wieku w Paryżu przeprowadzał jego prefekt Georges Haussmann, a 100 lat później Francois Mitterrand. Dlatego proponujemy, by ulica Święty Marcin na odcinku pomiędzy ulicami Gwarną, a Ratajczaka stała się Placem Święty Marcin: deptakiem, nowoczesnym placem, którego w takiej formie w Poznaniu brakuje. Jak to zrobić? Stosunkowo łatwo: wystarczy przesunąć ruch samochodowy na odcinku zabudowy Alfy (koniecznej do zrewitalizowania) w stronę południową, dzięki czemu utworzy się szeroki plac, a na nim, poza jednokierunkową linią tramwajową, wyłącznie ,,platforma” - przestrzeń służąca wszystkim: silna, wyrazista, zadrzewiona, ,,umeblowana” rzeźbami (na przykład pomnik patrona ulicy na koniu) i nielicznymi parterowymi, szklanymi pawilonami (kawiarnie, bistro, gazety), skate meblami, przestrzenią dla okolicznościowych targów ze straganami, ławkami, wodą, małą architekturą, itd... A pośród tego wszystkiego spacerujący ludzie, turyści, dzieci podziwiające trubadurów i akrobatów, zapełnione letnie ogródki przy restauracjach i kawiarniach, festyny, w tym najsłynniejszy Świętomarciński - krótko mówiąc: Życie Miejskie! Rejon ul. Święty Marcin na długości zabudowy Alfy łączy się z ulicą 27 Grudnia dwoma ,,deptakami”: ul. Gwarną i ul. Kantaka. Ulica Gwarna staje się całkowicie dostępna. Pozbawiona krawężników jest przyjazna i pozbawiona barier. Jedynie istniejący tramwajowy przystanek wiedeński stanowi swoistą wysepkę w gładkiej, choć zróżnicowanej fakturowo i kolorystycznie posadzce. Uliczkę, podobnie jak ulicę Kantaka, wypełniają odpowiednio dobrane latarnie i mała architektura, ławki i donice. Trakt kończy się tzw. Placem Gwarnym na skrzyżowaniu ulic Fredry, Mielżyńskiego i 27 Grudnia u stóp odrestaurowanego niedawno Okrąglaka. Temu miejscu brakuje jednaj dziś tożsamości, charakteru, szczególnego wyróżnika. Przywołując zasady planowania urbanistycznego aż się prosi, aby skorzystać z elementu kompozycji, jakim jest wolno stojąca dominanta przestrzenna. I tak pojawia się pomysł postawienia na środku placu, pomiędzy krzyżującymi się torami sieci tramwajowej, pomnika, instalacji, smukłego, wysokiego ,,monumentu”, stanowiącego kontrapunkt, doskonale widocznego z wymienionych ulic. Czy miałaby być to klasyczna rzeźba poświęcona , przykładowo: Rogerowi Sławskiemu (zasłużonemu poznańskiemu architektowi, który ,,dał twarz” nowoczesnemu, powojennemu Poznaniowi), czy na współczesny wielofunkcyjny znak-pomnik interaktywny, gwarzący, wyświetlający choćby liczbę nowo narodzonych poznaniaków czy informację o imieninach – to już zupełnie oddzielna kwestia.
Kościół św. Marcina
Skrawek terenu wieńczącego w istocie ulicę św. Marcin (na osi Alei Marcinkowskiego) z bryłą gotyckiego kościoła. Obok narożna działka, dziś zaniedbana, zdefiniowana mobilnym pawilonem z hamburgerami, dla którego znajdzie się miejsce choćby na projektowanym placu Święty Marcin. Kolejny wycinek miasta, o który należy zadbać. Korzystając z podpowiedzi historii nietrudno przywrócić temu miejsce kształt i charakter. Narożna działka przy ulicy Piekary winna być niemal w całości zabudowana, wracając w ten sposób do zasady kwartalnej, intensywnej zabudowy śródmieścia. Jedyną zmianą względem przeszłości może być inna regulacja linii zabudowy, poprowadzonej tak, aby odsłonić część zachodniej fasady kościoła. Dzięki temu zabiegowi chodnik tu się poszerza tworząc skwer, którego zakres jest powiększony dzięki podcieniom w przyległym, nowym budynku o usługowo-handlowej funkcji w parterze. Miejsce żyje tak jak powinno. Istotą odbudowy jest jednak wieża. Wieża kościoła, historyczna, klasyczna dominanta doskonale widoczna z ulicy Święty Marcin i Aleji Marcinkowskiego stanowiąca zwieńczenie ulicy. Zdając sobie sprawę jak trudno o środki finansowe na budowę takiego obiektu proponuje się postawienie lekkiej, prostopadłościennej, ażurowej konstrukcji, o gabarytach dawnej wieży kościelnej, która byłaby osłonięta, tak jak wiele remontowanych zabytków choćby we Włoszech, zadrukowaną siatką obrazującą na swoich czterech ścianach poszczególne elewacje dzwonnicy. Zakłada się, że niewielka opłata służąca utrzymaniu i jej odbudowie, pozwalałaby na dostęp na ostatni widokowy poziom.
Plac Wolności - Aleje Marcinkowskiego
W przeciwieństwie do współczesnych rozwiązań stylistycznych opisanego Placu Święty Marcin, Plac Wolności powinien pozostać klasyczny. Różnorodność stylistyczna jest zdecydowanie wartością, do której należy tu dążyć. Przyjęcie zasady choćby brukowania posadzek tymi samymi materiałami byłoby wielką pomyłką. I dlatego historyczny układ Placu Wolności, któremu świetność przywróciła inwestycja podziemnego parkingu, powinien pozostać niezmieniony. Usunięcie ruchu samochodowego na pierzei południowej placu i zastąpienie go kilkunastometrowym ciągiem pieszym z pewnością zachwiałoby tożsamością wspomnianego układu. Dlatego konieczne jest dosadzenie od tej strony kolejnego szpaleru drzew (wraz z nowymi trawnikami) i przyjęcie odmiennych rozwiązań materiałowych dla posadzek ciągów pieszych wzdłuż ulicy/deptaku 27 Grudnia. Niezbędna tu będzie mała architektura w postaci odpowiednio dobranych donic, ławek, latarni i wreszcie tak zorganizowanej przestrzeni, aby znalazło się odpowiednie miejsce dla letnich ogródków, ale i paru zadaszonych przeszklonych, szklanych, całosezonowych parterowych pawiloników, przeznaczonych na kawiarnie czy bistro. Plac Wolności to także pierzeja północna, której najszlachetniejszym budynkiem jest Biblioteka Raczyńskich. Jej funkcjonalność znacznie się powiększyła dzięki niedawnej znakomitej rozbudowie. Jest to jednak pierzeja, która, mówiąc lapidarnie, nie żyje. Jedną z propozycji projektowych jest przebudowa istniejących dwóch wejść do podziemnego parkingu. Możliwa jest ich rozbudowa w klasycznej estetyce na podobieństwo szklanych paryskich czy berlińskich pawiloników z belle-epoque, krytych lekko ukośnym dachem. Lecz to nie styl jest istotą. Istotą jest funkcja. Niewielka rozbudowa (ok. 12-15 m2), umożliwia wprowadzenie prostej funkcji, jaką jest kawiarnia, sprzedaż modnych hamburgerów, czy choćby kiosk z gazetami. Jeden z bliźniaczych przebudowanych pawilonów mógłby jednocześnie pełnić rolę informacji turystycznej i szczególnej forpoczty pobliskiej Biblioteki. Okazuje się, że zastosowana zasada piano nobile, jakkolwiek uznana i piękna, nie wpływa w tym wypadku na czytelność, wyrazistość wejścia głównego. Jest na tyle skromne, że wręcz niezauważalne. I dlatego pojawia się pomysł, aby jeden z pawilonów pełnił także funkcje bramy informacyjnej, zachęcającej przechodniów do skorzystania z usług publicznej placówki. Sam plac z pewnością należy doposażyć o kilka drobnych elementów. Istniejąca liczba ławek jest zbyt mała, trzeba zwielokrotnić ich ilość pozostając przy aktualnej stylistyce. Brakuje także dodatkowego,,małego” oświetlenia. Zasadne jest tu wprowadzenie niskich, metrowych słupków świetlnych osadzonych w okalających plac trawnikach w sąsiedztwie ławek. Niewątpliwie przyczynią się do korzystania z tej przestrzeni dłużej niż tylko w ciągu dnia. Zmianom podlega także odcinek Alei Marcinkowskiego na odcinku od ul.Święty Marcin do Placu Wolności. Chodnik po stronie Hotelu Rzymskiego ulega poszerzeniu do torów tramwajowych z prawem przejazdu pojazdów uprzywilejowanych i dostawczych do Galerii MM. Uzupełniona jest aleja drzew, a na jej końcu na osi ul. Podgórnej przywraca się oryginalną lokalizację pomnika Hygiei (przeniesionej z Placu Wolności)
ROZWIĄZANIA MATERIAŁOWE
Jak wspomniano, olbrzymią wartością przeprojektowanego, zrewitalizowanego centrum będzie różnorodność, choć oczywiście ograniczona do kilku wzorów, które jedynie w szczególnych miejscach (np. placyk przed Teatrem Polskim, skwerek wokół kościoła św. Marcina) mają prawo uciec od przyjętych zasad. Faktury, kolory i jakość zastosowanych materiałów powinny być dobrane z dużą dbałością zarówno pod względem trwałości, jak i detalu w oparciu o uzgodnienia z Plastykiem Miejskim. Dotyczy to szczególnie posadzek, ławek, donic, śmietników, elementów oświetlenia, oznakowania ruchu i informacji wizualnej. Funkcjonalność, spokój, harmonia, zrównoważenie winny stać za ostatecznym doborem tych elementów. Choć nie za cenę nudy i braku szczególnego kolorytu. ,,Charakterność” poszczególnych miejskich mebli ma prawo definiować samo centrum, a szerzej Poznań, jako miejsce odrębne, oryginalne. Nie wydaje się więc niestosowne, aby w poszczególnych miejscach, prawem kontrastu, zastosować formy nietypowe (ale wciąż funkcjonalne). Przed paroma laty Śródmieście wypełniono ławkami zaprojektowanymi przez studentów Uniwersytetu Artystycznego. Był to czas niewątpliwego sukcesu frekwencyjnego w mieście. Powiew świeżości. Jeden z powodów powrotu poznaniaków do centrum.
ROZWIĄZANIA KOMUNIKACYJNE
Głównym założeniem dla poprawy komunikacji w tej części miasta jest powolna, aczkolwiek sukcesywna, eliminacja ruchu samochodowego indywidualnego na rzecz komunikacji zbiorowej. Przyjęte w projekcie rozwiązania opierają się na wypracowanych już zasadach Strefy „Tempo 30” i eliminacji ruchu tranzytowego przez centrum. Uprzywilejowanymi oczywiście będą zawsze mieszkańcy i handlujący, którym umożliwia się czasowe parkowanie w pobliżu biura, sklepu czy mieszkania z docelowym odprowadzeniem pojazdów na parkingi zorganizowane w Galerii MM, pod Placem Wolności oraz planowanych: w sąsiedztwie skrzyżowania Taylora- Kościuszki, pod przyszłą zabudową handlowo-usługową przed Teatrem Polskim, i wreszcie, co także jest możliwe po wykupie przez Miasto, na jednej z działek na tyłach zabudowy Alfy. Jak więc widać, docelowo, w perspektywie zapewne kilkunastu lat, obszar ,,Centrum Od Nowa”, nie będzie mógł narzekać na brak miejsc postojowych. Innowacyjnych pomysłem komunikacyjnym projektu jest przede wszystkim taka przebudowa ulicy Święty Marcin, aby dwukierunkowy ruch samochodowy wytyczyć na południowej pierzei na odcinku od CK Zamek do ulicy Ratajczaka. Na skrzyżowaniu z ulicą Kościuszki planuje się rondo, które ma z jednej strony przyczynić się do płynności ruchu (mniej spalin), a drugiej do ograniczenia prędkości pojazdów, a w konsekwencji do poprawy bezpieczeństwa. W ramach ograniczania ruchu w centrum proponuje się także zdefiniować ulicę 3 Maja oraz Ratajczka jako jednokierunkowe, a ulice: 27 Grudnia, Kantaka, część Alei Marcinkowskiego (na odcinku przy Hotelu Rzymskim) jako piesze. W zrewitalizowanym obszarze najważniejszy ma się stać człowiek. Pieszy. To jemu oddajemy ulice zamieniając je w spacerowe promenady, place, ciągi komunikacyjne. Wzdłuż nich pojawiają się naturalnie nowe ścieżki rowerowe i nowe nitki przebudowanej sieci trakcyjnej, służącej zarówno tramwajom, jak i autobusom. Zagrożenia związane ze skrzyżowaniem dróg różnych uczestników rozwiązane są poprzez sygnalizację w fakturze, kolorze posadzek, a także w postaci uniesionych przejść dla pieszych, przystanków wiedeńskich służących do społu tak poprawie dostępności środków komunikacji publicznej, jak i poprawie bezpieczeństwa ruchu wszystkich użytkowników shared space's (przestrzeni współdzielonej). Tak zorganizowane elementy komunikacji niosą wyraźny przekaz: to pieszy tu rządzi!
* * *
Rok 2025. Wysiadamy z tramwaju na Moście Teatralnym. Niespiesznie, niczym paryski flaneur, kierujemy swe kroki w stronę Starego Miasta. Piękna ulica Fredry prowadzi nas do Placu Gwarnego. Siadamy tu na ławeczce. Spoglądamy na nowy pomnik. Skręcamy czystą, gwarną ulicą w stronę ulicy Święty Marcin. Przechodzimy przez nowy plac pod koronami platanów i nawisem Alfy. Dziś jarmark. Można dziś kupić to i owo. Z pewnością się przyda. Po drodze znajomi. Dużo turystów. Tumult, radość i miejski hałas. Gdzieś gitarzysta, tam akrobata, a gdzieś indziej mówca przemawiający do grupki. Czas odpocząć. W kościele św. Marcina można się wyciszyć, pomodlić...A jak nie tam, zawsze można skręcić do parku Jest ich tu parę, każdy otwarty. I tak oto łatka do łatki, część do części centrum nabiera rumieńców, jego tętno zaczyna bić zdrowym pulsem zewnętrznego miejsca, gdzie ludzie chcą przychodzić, oddychać i przebywać. Razem.